Michel O’Leary informuje, że rozważane jest zamknięcie niektórych baz w Europie i oskarża swoich konkurentów takich jak Lufthansa, Air France czy Alitalia o „czerpanie z pomocy państwa”.
Ryanair również nie uchronił się przed kryzysem w lotnictwie spowodowanym koronawirusem. Dzisiaj (1 maja) zapowiedział, że zwolni 3 000 pracowników, czyli około 15% personelu, aby utrzymać firmę od 1 lipca. Dyrektor generalny, Irlandczyk Michael O’Leary, zapowiedział również, że rozważają zamknięcie niektórych baz, istniejących w całej Europie, do momentu aż sytuacja się poprawi. Przewidują jednak, że poprawa nie nastąpi do marca przyszłego roku. O’Leary oskarżył również niektórych konkurentów takich jak Lufthansa, Air France czy Alitalia o „czerpanie z pomocy państwa oraz bieganie po całej Europie i wysysanie każdej możliwej pomocy”.
Według dyrektora generalnego problemy, z jakimi się zmagają i posiadanie mniejszej ilości personelu ze względu na czasowe zwolnienia powodują, że mają też trudności z rozpatrywaniem wszystkich wniosków o zwrot pieniędzy za odwołane loty. O’Leary informuje, że ta sytuacja może sprawić, że klienci otrzymają zwroty z opóĹşnieniem nawet do 6 miesięcy. „Jeżeli chcesz otrzymać zwrot pieniędzy, zostaną ci one zwrócone” – dodaje. Podczas tego kryzysu Ryanair zaoferował również kupony lub możliwość zmiany lotu na inny, o podobnych warunkach.
Ta restrukturyzacja, dotkliwie wpłynie na pilotów i personel pokładowy, ale innym pracownikom również zostaną obniżone pensje o 20%. Mówi się, że są to „minimalne działania, które umożliwią przetrwanie najbliższych 12 miesięcy”. Dyrektor generalny w wywiadzie dla BBC przyznał: „Możliwe jest, że w przyszłości będziemy zmuszeni do kolejnych cięć, na większą skalę”.
Te 3 000 zwolnień będzie obowiązywało od 1 lipca, czyli w momencie, w którym skończy się rządowa pomoc i który gwarantuje, że czasowo zwolnieni pracownicy będą otrzymywali 80% swojego zatrudnienia, maksymalnie 2 800 euro. O’Leary już zapowiedział, że obniży swoją pensję za kwiecień i maj o połowę i przedłuży to rozwiązanie do marca 2021, kiedy kończy się rok fiskalny, który właśnie się zaczął.
Pomimo faktu, że posiadają rezerwowe 4 miliardy euro, które częściowo pomogą im przetrwać skutki kryzysu, w pierwszym kwartale 2020 roku Irlandczyk spodziewa się strat w wysokości około 100 milionów euro. Z pewnością będzie to i tak mniejsza suma niż straty za kolejny kwartał spowodowane całkowitym zamknięciem przestrzeni powietrznej w Europie. Może to doprowadzić do decyzji spółki o czasowym zamknięciu niektórych baz na kontynencie, chociaż podczas wywiadu dla jednego z mediów brytyjskich odmówiono ujawnienia informacji o bazach najbardziej zagrożonych.
Irlandzki biznesmen odniósł się do konkurencji między europejskimi liniami lotniczymi w typowy dla siebie, kontrowersyjny sposób. Stwierdził, że będą mieli problem, aby konkurować z liniami lotniczymi, które „są finansowane bez ponoszenia przez nich kosztów dzięki nielegalnym wsparciom od państwa o wartości przewyższającej 30 miliardów euro, co nie jest zgodne z prawami Unii Europejskiej dotyczącymi konkurencji”. Oskarżył bezpośrednio linie takie jak Lufthansa, Air France czy Alitalia, o których mówi, że „czerpią z pomocy państwa oraz biegają po całej Europie i wysysają każdą możliwą pomoc”.
Autor: Alberto Muñoz / tłum. Anna Roman
Ĺšródło: El Mundo