Nic dziwnego, że Laporcie zależy na ponownej pracy z hiszpańskim trenerem. To właśnie on w 2008 roku dał szansę prowadzenia drużyny niedoświadczonemu wówczas trenerowi. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo Guardiola został jednym z najlepszych trenerów świata.
W poniedziałek Laporta ogłosił, że będzie się ubiegał, by ponownie zostać prezydentem klubu, kiedy odejdzie Maria Bartomeu. I wtedy jego plan jest jasny: namówić na powrót także Guardiolę. – Jeśli ponownie zostanę prezydentem, mam mocne przekonanie, że tak się stanie. Bardzo bym chciał, by Pep wrócił, ale zdaję sobie sprawę, że jest on teraz menedżerem Manchesteru City. Jak przyjdzie pora, zacznę negocjować z odpowiednim trenerem, który zostanie trenerem Barcy od 2021 roku – mówi Laporta.
Za rok wygasa umowa Guardioli z Manchesterem City. Władze mistrzów Anglii chciałyby ją przedłużyć, ale na tę chwilę Katalończyk nie podjął decyzji, czy jest tym zainteresowany. Jeśli zostanie podtrzymana decyzja UEFA, że przez dwa lata City nie będą mogli występować w Lidze Mistrzów, być może skłoni go to do odejścia, chociaż jakiś czas temu deklarował, że zostanie w Manchesterze nawet gdyby zespół został zdegradowany.
Pytanie czy nawet jeśli Guardiola odejdzie z City, skusi się na powrót na Camp Nou. Co prawda z tym klubem święcił największe triumfy, zdobył z Barceloną 14 trofeów w cztery lata. Jednak zapytany trzy lata temu, czy chciałby kiedyś ponownie poprowadzić Barcę, zaprzeczył. – Nigdy już nie będę tam trenerem. Mój czas tam się skończył – zapewnił.
